Temat jest oczywisty i nieoczywisty zarazem. Pływanie jest pierwszą dyscypliną w triathlonie, z którą trzeba wygrać. Najkrótsze wyścigi pływackie mają w konkurencjach triathlonowych 475 metrów.Najdłuższy oczywiście jest Iron Man 3800 metrów i jego wielokrotność (podwójny i potrójny iron). Wyścigi krótkie, sprinterskie wedle zamysłu mają być robione na bardzo wysokiej intensywności, żeby faktycznie były klasyfikowane jako sprint. Z drugiej strony jest to też świetna alternatywa dla osób słabo pływających , bo lepiej jest się męczyć przez 475 metrów niż 950. Oczywiście pełny iron, 3800 metrów jest to wysiłek, który nawet najlepszemu pływakowi nie przejdzie płazem.
Pływanie jest konkurencją, której stosunek do całości wyścigu jest najmniejszy, największy stosunek ma za to wyścig rowerowy. Ale czy pływanie jest mniej ważne od roweru ?
Żeby zobrazować sprawę za pomocą matematyki, przyjrzyjmy się uważnie pływaniu na dystansie ¼ IM.
Typowe tempo pływaka, który mieści się w środku stawki wynosi około 2 min/100 metrów. Zatem jak płynie w konkurencji ¼ IM osiąga wynik około 19 min. Jest to wynik, który każdy trenujący systematycznie człowiek jest w stanie osiągnąć. Porównując to do roweru i odcinka ¼ IM, 45 km, który przeciętny kolarz jedzie zwykle na całej długości, nie szybciej niż z prędkością średnią 35 km/h osiąga tym samym wynik około 1 godziny i 15 min. Zatem czy nie lepiej przyłożyć się bardziej do dłuższych konkurencji kolarskich i tam urwać więcej czasu, niż pracować nad krótką konkurencją pływacką i powoli urywać minuty i setne sekundy ?
Otóż problemem jest to, że rower jest po pływaniu. Zatem wychodząc z wody musimy wskoczyć na rower i wygenerować taką moc, która pozwoli pojechać nam z daną prędkością. Idąc dalej tym tropem, aby przyzwoicie pojechać rowerem musimy mieć rezerwę energii. Nie możemy zatem tracić wszystkiego na pływaniu. Nie ma potrzeby również, realizować nie wiadomo jak ciężkich treningów pływackich, aby być przyzwoitym triathlonistą. W pływaniu triathlonowym trzeba zachować pewną ergonomię, aby być świeżym na rowerze. Jednym z dobrych rozwiązań będzie wykorzystanie czasu treningu basenowego na naukę poprawnej techniki. Warto zatem przyłożyć się do techniki pływania w 100 %, tak aby jak najwięcej energii zachować na wyścig rowerowy.
Warto przyjrzeć się również sprawie pod kątem profesjonalnych wyścigów, nawet tych najdłuższych. Na dystansie pełnego IM, gdzie do przejechania rowerem jest 180 km, a do przepłynięcia 3,8 km, sprawa nie zmienia się istotnie.Pływanie staje się ważne również z innego powodu – trzymania odpowiedniej pozycji w grupie. Czy jest ważne czy nie? Spróbujcie sami dopłynąć na końcu stawki i dogonić kolarzy którzy pędzą ze średnią prędkością 40 km/h. Nawet najmniejsza stara czasu może wtedy oznaczać porażkę.
Czy chcesz, czy nie chcesz być najlepszym triathlonistą, pływanie trenować musisz! Ale czy faktycznie trenujesz właściwie , czy tylko tracisz swój czas? Czy twoja technika jest optymalna? Najlepsi pływacy niemal na każdym treningu, pracują nad techniką, bo tam są największe możliwości poprawy. Również jak spojrzysz na osobę dobrze pływającą to wydaje Ci się, że ta osoba w ogóle się nie męczy. Po części tak właśnie jest, ponieważ dobry pływak ma stabilną technikę, która wyklucza walkę z oporem wody i nie traci w ten sposób niepotrzebnie swojej energii. Triathlonista musi być ostrożny, bo oprócz treningu pływackiego ma również trening rowerowy i biegowy. Połączenie w treningu tych trzech dyscyplin powinno być zatem optymalne.